Niezapomniana wycieczka do Krynicy
Wsiadając o godzinie 7:30 do pociągu relacji Kraków-Krynica nikt z nas nie przypuszczał, że dzień 22 czerwca będzie obfitował w tyle przygód. Już na peronie w Gromniku jeden z naszych kolegów poczuł się źle i zaczął wymiotować. Całe szczęście, że jego mama była na miejscu i zabrała go z powrotem do domu. Bardzo nam zrobiło się go żal, bo nie mógł z nami pojechać.
W Muszynie dołączył do nas bardzo miły Pan Przewodnik, który kiedyś był nauczycielem i dlatego od razu złapaliśmy z nim świetny kontakt. Towarzyszył nam około trzech godzin zapoznając nas z ciekawymi miejscami, postaciami i historiami związanymi z Krynicą. Dowiedzieliśmy się o Nikiforze Krynickim, Janie Kiepurze, poznaliśmy historię domów zdrojowych, pijalni wód. Z przewodnikiem rozstaliśmy się u podnóża Góry Parkowej, gdzie nastąpił ciąg dalszy przygód. Okazało się, że jedna z koleżanek, która skrzętnie notowała cały przebieg wycieczki, przy okazji zgubiła legitymację szkolną. Kiedy pogodziła się już z utratą jakże ważnego dokumentu, zadzwonił do nas nasz Pan Dyrektor z informacją o odnalezieniu legitymacji przez fotografa z Krynicy. Dwie godziny później szczęśliwie odebraliśmy dokument.
Wędrówka na Górę Parkową trwała ponad pół godziny. Z nieba lał się żar, a nas oblewał pot. Nasz pobyt na szczycie i atrakcje, które nas tam spotkały trwałyby dłużej, ale przegoniła nas zbliżająca się burza, która jednak spłatała nam figle i przeszła obok. Wielką frajdę sprawiły nam zjazdy z rajskich ślizgawek - nawet dziewczyny, które początkowo miały lęk, przekonały się, że jest to dobra zabawa. Po zejściu z góry udaliśmy się na poszukiwanie miejsca, gdzie można było odpocząć i zjeść obiad. I tu znowu spotkało nas kolejne przeżycie. Jedna z koleżanek zorientowała się, że zostawiła torbę z pieniędzmi w pizzerii. Po odnalezieniu torebki udaliśmy się na stację PKP już wydawało się, że dotrzemy do domu bez przeszkód. Tymczasem w Muszynie czekała nas przykra niespodzianka. Doszło do awarii naszego pociągu. Byliśmy zdruzgotani. Mieliśmy czekać nie wiadomo jak długo na transport zastępczy, a tu skończyły nam się zapasy picia. Ale jednak obsługa pociągu przyszła nam z pomocą i zaopatrzyła nas w wodę.
Pomimo tylu „niespodzianek” (a może dzięki nim) wyjazd do Krynicy zostanie nam na długo w pamięci. O 21.00 w Gromniku czekali na nas rodzice, z którymi dojechaliśmy szczęśliwie do domów. Dziękujemy naszym Wychowawczyniom - Renacie Język i Krystynie Gotfryd - za zorganizowanie wyjazdu.
Uczniowie klas III-V - uczestnicy wycieczki do Krynicy
Relacja zdjęciowa - kliknij tutaj...
Odsłony: 706